Ranek 6:40
Budzik! Ach! Pieprzony budzik!
Lekko się rozciągnęłam,po czym pomału wstałam z łóżka. Podeszłam do zasłoniętego okna i odchyliłam zakurzone zasłony z nadzieją,że ujrzę kawałek przestrzeni nie zakryte budynkami,jednak jedyne co zobaczyłam to okna mieszkalne na przeciwko po czym delikatnie westchnęłam. Wszystkie pudła,ubrania jakie miałam przywieźli w nocy i rozstawili w salonie więc nie musiałam długo czekać. Zaciągnęłam z salonu po schodach walizki i kartony po czym ustawiłam je przy łóżku.
Usłyszałam kogoś kroki,Kris
- Musisz się tak od rana nabijać! Nie masz nic innego i lepszego do roboty,niż stukanie tymi torbami,niektórzy tu chcą spać!- krzyknął
Lecz ja tylko wychyliłam głowę za drzwi i uśmiechnęłam się.. Choć wiem,że tego nie lubił.
Nie lubi jak mu robię nazłość,ale ja za to, to kocham.
Przyjrzałam się w lusterku po czym,zerknęłam na zegarek.
- O NIEE! - krzyknęłam
Dobijała już 8:00 godzina.
Wyjęłam białe trampki które leżały pod łóżkiem,wyjęłam z torby czarną koszulkę leżącą na wierzchu którą wsunęłam w jeansy. Przeczesałam włosy i zrobiłam makijaż składający się tylko z tuszu do rzęs.
Wzięłam torbę i zbiegłam na dół.
*Kuchnia
Przygotowywałam śniadanie gdy w pewnej chwili usłyszałam mocne pukanie do drzwi.
- Idę! - krzyknęłam
Otworzyłam drzwi,ujrzałam przed nimi blondynkę o falowanych włosach .
- Judy!! Jesteśmy spóźnione! - wrzasnęła po czym weszła szybko do kuchni bez żadnego zaproszenia.
- Nie jadłam śniadania - oznajmiłam
- Nie obchodzi mnie to,pierwszy dzień w szkole,a ty będziesz już spóźniona - warknęła
Po czym wzięła moją torbę i klucze do auta i wypchała mnie za drzwi.
- Idziemy - powiedziała
- A śniadanie?! Słuchaj ja mieszkam z bratem który nic nie robi więc nawet wstawanie o 6:40 nic nie pomoże przy jego ociąganiu się. Poczekaj chwilę - mruknęłam
Weszłam szybko do domu wybiegłam po schodach prosto do pokoju Krisa.
- WSTAWAJ! - wrzasnęłam
- Odpieprz się - warknął zaspany
- Nie wiem jak ty,ale ja się właśnie wybieram do szkoły,chciałam tylko ci przypomnieć,że to twój pierwszy dzień w collegu,nie wiem czy będą zadowoleni twoim spóźnieniem - powiedziałam z irytującym uśmiechem
Po czym wyszłam z domu,prosto do auta.
- Ile jeszcze? - zapytała Alys
- Już - prychnęłam
Po czym odpaliłam auto.
Jechałyśmy bardzo szybko, nie zważając na to czy nie przekraczamy danej prędkości.
- Nie mogę się spóźnić - pomyślałam
Po kilku minutach szybkiej jazdy,byłyśmy już na miejscu.
- Zobacz! - popchnęłam łokciem Alys - pokazując jej na ręce zegarek mamy jeszcze 3 minuty - uśmiechnęłam się
Spojrzała na mnie i kiwnęła głową
- Spotkamy się w klasie,muszę jeszcze zajść do łazienki - zachichotała
***
Popędziłam w stronę klasy i czym prędzej otworzyłam do niej drzwi. Pani Thomats popatrzyła na mnie złośliwym wzrokiem.
- Pierwsze spóźnienie moja droga - warknęła,a jej ciemnobrązowe włosy otuliły mocniej twarz kobiety
- Przepraszam pani Thomats - powiedziałam spuszczając głowę
- Masz coś na swoje usprawiedliwienie? - warknęła
Pokiwałam przecząco głową. Przecież troski o swojego brata nie można zaliczyć do dobrego usprawiedliwienia spóźnienia.
- Jeżeli zdarzy się to kolejny raz będę musiała zgłosić to do dyrekcji. Siadaj już - powiedziała i wskazała puste miejsce.
- A zgłaszaj co chcesz kobieto - mruknęłam cicho pod nosem i ruszyłam w stronę wolnego miejsca.
- Coś mówiłaś - popatrzyła na mnie
- Nie nic - odpowiedziałam
Szybko zajęłam swoje miejsce na środku i wyciągnęłam książki.
*Lekcja ciągnęła się bardzo długo,nie wiedziałam,że historia jest aż tak nudna.
- Panno Colman - pani Thomats wyrwała mnie z myśli,proszę opowiedzieć coś o Francuskiej kompani wschodnio-indyjskiej - powiedziała
Na całe szczęście czytałam o tym książkę wiem wiedziałam jaka to będzie odpowiedź
- Kompania prowadziła działalność ze swojej centrali w mieście Batawia (dziś Dżakarta) na wyspie Jawa. Począwszy od założenia siedziby w 1621 roku, Holendrom udało się przejąć większość kolonii Portugalskich i skutecznie konkurować z Brytyjczykami, przejmując kontrolę nad handlem przyprawami w Indiach Wschodnich... - nie skończyłam swojej wypowiedzi,ponieważ przerwała mi pewna dziewczyna siedząca w pierwszej ławce
- Chciałam zaznaczyć,że Kompania Wschodnio-indyjska została założona w 1602 roku, wydzielona z "Kompanii dla Odległych Krajów", która istniała od 1587. Kompania przejęła cały handel zamorski Holandii - uśmiechnęła się bardzo zadowolona
- Bardzo dobrze Sue - odwzajemniła uśmiech dziewczyny
W pewnym momencie poczułam wzrok Sue na mojej osobie. Uniosłam głowę,a ona uśmiechnęła się,dumna z siebie. Oczywiście nie odwzajemniłam jej uśmiechu.
- Jesteś żenująca - szepnęłam i wróciłam do notatek
Nowo poznana,a taka irytująca - pomyślałam
*W końcu zadzwonił dzwonek,pierwsza wybiegłam z klasy aby pani Thomats już mnie nie zatrzymała.
Podeszłam do swoje szafki i schowałam książki,wyciągając inne.
Gdy,poczułam kroki zmierzające w moją stronę.- Nowa pilna uczennica - warknęła Sue
- Chyba nie chcesz mieć konkurencji jak widzę - spokojnie nie zamierzam się z taką osobą jak ty w jakikolwiek sposób zmierzać - dogryzłam jej uśmiechając się
- Taka dziewczyna jak ty, nie miała by zemną szans
- I dobrze - mruknęłam
Po czym zamknęłam szafkę i ominęłam damę.
***
Lekcje skończyły się dość szybko,a ja jak najszybciej chciałam zrobić sobie kolację.
Wróciłam do domu,pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na kanapę w salonie z ulgą,że mogą odetchnąć.
Wyszłam na górę zerknęłam do pokoju Krisa,ale go nie było.
Poszłam do siebie do pokoju i przywitałam się ze swoim pupilem. Ach Cuki to był ciężki dzień- westchnęłam.
I postanowiłam ten dzień zakończyć kąpielą.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz